
Railay (Rail Leh) to wybrzeże należące do Ao Nang w prowincji Krabi. Jest to półwysep, do którego można dostać się jedynie od strony morza! Od lądu oddzielony jest masywnymi, niedostępnymi skałami.
Jak dostać się na Railay z Bangkoku?
Z Bangkoku lecimy jedną z tanich linii lotniczych do miasta Krabi (KBV). Uwaga – w Bangkoku są dwa lotniska. Główne, międzynarodowe – Suvarnabhumi (BKK) oraz Don Muang (DMK), obsługujące tanie linie i loty czarterowe. Warto mieć to na uwadze planując podróż. Lecąc z Warszawy przylecicie na Suvarnabhumi.
Z Suvarnabhumi polecimy do Krabi takimi liniami, jak np. Thai Airways czy Bangkok Airways, a z Don Muang – Thai Lion Air, Air Asia czy Nok Air.
Po wylądowaniu na lotnisku w Krabi idziemy do okienka (drogę spokojnie pomogą nam znaleźć naganiacze, nie jest długa) i kupujemy bilet na autobus do Railey (dowiozą nas do tej części Ao Nang, do której można dotrzeć drogą lądową). Koszt to około 150 Bahtów (THB). Po tym jak wysiądziemy z autobusu kupujemy kolejny bilet, tym razem na Railay (około 100 Bahtów). I tym razem na łódź, długorufową, wykonaną z drewna tekowego, czyli long tail – jeden z najbardziej charakterystycznych symboli Tajlandii. Po jakimś czasie usłyszymy „Rajlej, rajlej” – to znak, że za jakieś 20 minut do celu. Wystarczy tylko wstać i podążać za głosem.
Do Railay nie dostaniemy się suchą stopą. Jako, że jesteśmy w Azji, na łódź wchodzimy po wodzie, w żadnym razie pomoście (bo go tam po prostu nie ma) i tak samo z niej wysiadamy. Ze względu na okoliczności zdecydowanie wygodniej będzie z plecakiem niż torbą, bez butów niż w nich, w krótkich spodenkach czy spódniczce.
Jeśli przypływasz na jeden dzień, od razu zorientuj się, o której odpływają ostatnie łodzie powrotne. Long taile na Railay i z niego pływają do około 17.30 -18.00.
Co robić na Railay?
Na Railay są trzy plaże. Railay Beach, Phra Nang Beach i Tonsai.
Railay Beach to ta, do której w większej części przypływają long taile z pobliskich wysepek. Przy plaży znajdują się knajpki, z których przy drinku, changu czy pad tahiu można obserwować piękne zachody słońca. A naprawdę jest na co patrzeć.
Ładna jest, nawet bardzo, prawda? Ale najlepsze jeszcze przed nami!
Spektakularne wapienne skały wyrastające wprost z morza, turkusowy kolor wody leniwie podpływającej do brzegu, wysepki okolone morzem. To Phra Nang Beach, wysunięta najbardziej na południe. Witaj w raju.
Głodny? Przy brzegu zacumowane są long taile z tajskimi daniami czy owocowymi, orzeźwiającymi shake’ami. Ceny jedzenie są nieco wyższe niż w Ao Nang, ale mimo wszystko przystępne. Pad Thai kosztuje około 80 Bahtów, shake – 40 Bahtów.
Na Railay można leniwie spędzać czas wygrzewając się na jednej z plaż lub korzystając z masażu z pięknym widokiem na morze. Albo spacerować plażami i wąskimi ścieżkami. Warto też odwiedzić kolorowe knajpki, w których panuje gwarny i radosny nastrój. Jest to również świetne miejsce do wspinaczki. Albo obserwowania i dopingowania z dołu tych, którzy zdecydowali się na jedną z tras wspinaczkowych. Wciągające zajęcie!
Można też wejść na punkt widokowy, znajdujący się po drodze do Phra Nang Beach. Droga ku górze wiedzie po plątaninie korzeni drzew, wypełnionej ziemią gliniastą, do wspierania się mamy też linę -bujającą się i trzęsącą – ale zawsze to coś. Kiedy my się tam wybraliśmy, trasa – dość stoma, była mokra. A że sporo tam wspomnianej gliny, po zejściu konieczne było pranie.
Podczas spacerów po Railay spotkać można małpich mieszkańców. Niesamowite, jak są zwinne. Czasem nawet tak bardzo, że jedzenie, które przechodnie mają w foliowych torebkach, nagle, zanim się spostrzegą, jest już w łapkach małp… Jeśli chcesz zjeść swoje jedzenie, nie noś go w foliowej torebce. I zamknij plecak. I trzymaj okulary.
Jako, że miejsce to jest tak piękne, że mnóstwo ludzi chce je zobaczyć, warto pozostać w nim na noc. Wieczorem, kiedy wszystkie łódki przywożące turystów do Railay na jednodniowe wycieczki z pobliskich miejsc i wysp odpłyną, można cieszyć się tym miejscem przy znacznie mniejszym zagęszczeniu, w całej jego okazałości. Wieczory w tym miejscu są pełne uroku.
My zatrzymaliśmy się po wschodniej, nieco tańszej stronie, w okolicy przystani, takiej bardziej nazwałabym to przemysłowej (przypływają tędy łódki z dostawami do sklepików, hoteli i knajp, niektóre odpływają też na pobliskie wyspy). W ciągu dnia, w czasie odpływu, linia brzegowa cofa się tutaj o około 300 metrów!
Railay to jedno z moich ulubionych miejsc w Tajlandii. Pomimo sporej ilości turystów zdecydowanie warte odwiedzenia. To też jedna z najpiękniejszych plaż, jeśli nie najpiękniejsza, które widziałam!
Kto był na Railay? Jak Wasze wrażenia? Zgodzicie się, że to wyjątkowo urokliwe miejsce?